Jakub Szymański

Urodził się w 1968 roku w Lublinie. Z wykształcenia lekarz weterynarii. Ukończył Wydział Medycyny Weterynaryjnej na Uniwersytecie Przyrodniczym w Lublinie i Wydział Weterynaryjny na Uniwersytecie w Utrechcie w Holandii. W sposób świadomy zaczął fotografować w szkole średniej. Była to fotografia tradycyjna, setki godzin spędzonych w ciemni, slajdy i tworzenie diaporam. Obecnie realizuje się w fotografii dokumentalnej, zaangażowanej społecznie. Jego najważniejsze zainteresowania skupiają się na człowieku i jego działalności. Interesują go relacje człowieka z jego własnym otoczeniem. Fotografowanie ludzi w ich naturalnym środowisku, w czasie ich codziennych zajęć, tworzenie tzw. portretów sytuacyjnych, sprawia mu wiele radości. Lubi realizować projekty długoterminowe, poszukując prawdy w zadanym przez siebie temacie. Uczestniczył w wielu plenerach fotograficznych organizowanych przez Związek Polskich Fotografików Przyrodniczych,  Fotoklub Rzeczpospolitej Polskiej, Fotoklub Podlaski.
Stypendysta Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego w 2018 roku. Członek ZPAF od marca 2016 r.

Wystawy indywidualne:

– Wystawa fotografii „Gorące klimaty” – Galeria Oranżeria, Radzyń Podlaski 2002 r.
– Wystawa fotografii „Gorące klimaty” – Miejska Biblioteka Publiczna im. H Łopacińskiego, Lublin 2013 r.
– Wystawa fotografii „Saluti di Roma” – Galeria Domu Kultury, Pałac im. Księżnej Jabłonowskiej, Kock, 2012 r.
– Wystawa fotografii „Saluti di Roma” – Miejska Biblioteka Publiczna im. H Łopacińskiego, Lublin 2013 r.
– Wystawa fotografii „Spotkania” – Galeria ORDY – Dom Kultury w Kocku, Kock, październik  2014 r.
– Wystawa fotografii „Spotkania” – Centrum Kultury w Lublinie, Lublin, grudzień 2014 r.
– Wystawa fotografii „Spotkania” – Galeria im Michała Elwiro Andriollego – Nałęczowski Ośrodek Kultury, Nałęczów, styczeń 2015 r.
– Wystawa fotografii „Zawód rzemieślnik. Ja tutaj pracuję” – Galeria Młodzieżowego Domu Kultury nr 2 w Lublinie, czerwiec 2018 r.


Zawód rzemieślnik. Profession craftsman
Wszystko zaczęło się od mojej wizyty u czapnika, pana Kazimierza. Po raz pierwszy spotkałem rzemieślnika, który prowadził swoją pracownię nieprzerwanie od 58 lat. Wtedy postanowiłem poszukać podobnych rękodzielników i poznać niezwykły kunszt ich pracy. Okazało się, że takich bohaterów i miejsc, gdzie czas się zatrzymał, jest już w Lublinie niewiele. Rzemiosło, które tworzą od pokoleń, powoli staje się historią.
Podczas tej fotograficznej podróży przekonałem się, jak bardzo wytwory ich rąk i wyobraźni zmieniają nasze poczucie czasu i jak dalece osobowość twórcy redefiniuje pamięć. Ich obecność, ich dusza, jest jak stempel odbity na starych meblach, które przywracają do życia, ukryty we wskazówkach wiekowych zegarów, odmierzających czas nowym pokoleniom. Poprzez to, co wytworzyli, stają się nieśmiertelni. Oni wciąż istnieją, nawet kiedy fizycznie już ich nie ma… I to jest największa wartość mojego z nimi spotkania: ponadczasowa obecność, którą starałem się ocalić na fotografiach.
It all started with my visit to the hatter, Mr Kazimierz. I first met craftsman, who led his workshop continuously for 58 years. Then I decided to look for similar craftsmen and discover the artistry of their work. It turned out that such heroes and places where time has stopped, are already in Lublin few. Crafts that make up the generations is slowly becoming history. During this photographic journey I realized how much products of their hands and imagination are changing our sense of time and how far the creator’s personality redefines memory. Their presence, their soul is like a stamp printed on old furniture to bring back to life, hidden in the guidelines age clocks, metering time new generations. Through what you have produced, they are become immortal. They still exist, even if physically they do not exist … And this is the greatest value of my meeting with them: a timeless presence that tried to save in my photographs.


TUTAJ PRACUJĘ. HERE I WORK
Portrety właścicieli tradycyjnych zakładów rzemieślniczych działających w Lublinie. Większość z tych pracowni powstała przed II wojną światową i istnieje po dziś dzień. To oni są esencją, najważniejszym nośnikiem pamięci i społecznej tożsamości. Kto inny jak nie rodowici lublinianie, związani ze swoim miastem przez całe życie, mają opowiedzieć młodszym pokoleniom historię naszego miasta?
Portraits of owners of the traditional craftsmen workshops in Lublin. Most of these workshops were created before the World War II and the still proudly exist and function. The people are the very essence, the most precious memory carriers and the social identity of the cities. Who, if not the true-born Lublin’s inhabitants, that are connected with their city throughout their whole lives, should pass the history of our town to the younger generations?


NIEWYCZERPANY. INEXHAUSTIBLE 
Od pierwszej wizyty minęły trzy lata. Był mroźny poranek. Mały dom na skraju wsi, położony nad stawami. Wyszedł do mnie na powitanie dziarskim krokiem, uśmiechając się serdecznie. Wtedy nie wiedziałem, że to spotkanie zapoczątkuje kolejne, które kontynuujemy do dzisiaj. Poznałem Romana Gąskę – samorodnego i utalentowanego artystę rzeźbiarza. Żyje bardzo skromnie, we wsi Szczuczki, w symbiozie ze zwierzętami i naturą. Codzienne obowiązki w gospodarstwie nie rozpieszczają go, a czasu na życie szczęśliwe, na życie twórcze, pozostaje mu niewiele. To właśnie praca twórcza jest dla niego radością, świadectwem przydatności dla drugiego człowieka, wyrazem wrażliwości.
Jego optymizm, zachwyt nad światem i proces tworzenia łączy się z codziennymi zmaganiami z trudami życia, ze zwykłymi ludzkimi sprawami. Jest niewyczerpany w odnajdywaniu w sobie sił twórczych i życiowych.
Roman jest nieprzeciętnym, przesiąkniętym wiarą człowiekiem, zaimpregnowanym na czas i przemijanie.


LOS HABANEROS
Mieszkańcy Hawany – Los habaneros. Fotografie z wyjazdu na Kubę w 2002 roku.


HONG KONG
Zdjęcia z kilkudniowego pobytu w Hong Kongu w 2004 roku.